Amerykański pilot z pistoletu zestrzelił samolot
W czasie Drugiej Wojny Światowej zdarzyło się niemało zadziwiających historii, których uczestnicy odznaczyli się zręcznością i odwagą. Czasami mieli też niespotykane szczęście. Jednym z nich był podporucznik lotnictwa Stanów Zjednoczonych Owen John Baggett, który leciał w eskadrze bombowców B-24.
31 marca 1943 roku eskadra Owena otrzymała zadanie, by zniszczyć wyznaczone obiekty na terenie Birmy. W trakcie wykonywania rozkazu została przechwycona przez myśliwce japońskie. Samolot Baggetta otrzymał serię w baki paliwa, które natychmiast się zapaliły. Załoga została zmuszona do opuszczenia samolotu. Piloci wyskoczyli wprost w karuzelę powietrznej bitwy. Japończycy, rozprawiwszy się z amerykańskimi bombowcami, zaczęli strzelać do opadających na spadochronach Amerykanów.
Jak będą wyglądać loty samolotem po epidemii?
Dwóch członków załogi Owena zostało zabitych, a on sam, udając zabitego, wisiał na linkach spadochronu. Jeden z japońskich myśliwców Nakajima Ki-43 leciał trochę niżej od spadającego Owena i zmniejszył prędkość. Wrogi pilot popełnił fatalny błąd. Uchylił osłonę kabiny, by poprawić sobie widoczność. Zauważywszy to Owen, wyciągnął pistolet (M 1911 kalibru 45) i strzelił cztery razy w kierunku głowy nieprzyjaciela. Japoński samolot stracił sterowność i wkrótce się rozbił. Uważa się, że Owen jest jedynym człowiekiem w historii, który zestrzelił z pistoletu samolot.
Ranny porucznik został schwytany przez japońskie wojsko. Po kilku miesiącach przewieziono go do Singapuru. Pod koniec wojny oswobodzili go agenci OSS (Biuro Sił Strategicznych).